Rynek rolniczy w Polsce nadal jest atrakcyjny ze względu na ilość gospodarstw rolnych. Niemniej przytłaczająca ich ilość nie posiada powierzchni przekraczającej jednego hektara. Czy producenci hal stalowych mają szansę wejść na ten rynek? Odpowiedź może być zaskakująca.
Sytuacja na rynku hodowlanym

Przed rozpadem komunizmu gospodarstwa zajmujące się hodowlą zwierząt dzieliły się głównie na państwowe i prywatne. Te pierwsze były zakładane w ramach Państwowego Gospodarstwa Rolnego (w skrócie PGR) i zarządzane przez kierowników wyznaczonych przez ministerstwo gospodarki. Dysponowały one sporymi środkami do pracy, a zasobność zwierząt sięgała dziesiątek lub setek w zależności od gatunku. Budynki zazwyczaj były wykonywane z betonu i cegieł, jako że hale stalowe były zbyt drogie w stawianiu.

Drugie gospodarstwa należały do osób prywatnych, które zazwyczaj hodowały na potrzeby własne. Zwykle sprowadzało się to do mieszania gatunków zwierząt hodowlanych, takich jak kury, świnie czy krowy. Jednak, jak pokazała historia, to właśnie oni zyskali na prywatnym zarządzaniu. Po rozpadzie PRL-u, PGR-y najczęściej były kupowane przez prywatnych przedsiębiorców po bardzo preferencyjnych cenach.
Hale stalowe zamiast tradycyjnej obory

Obecnie hodowla drobiu i bydła jest w większości przypadków zautomatyzowana, co pozwala zmniejszyć liczbę wymaganych pracowników do obsługi zwierząt. Jednak zastosowanie maszyn wymaga przystosowania budynku do ich montażu. Stare, tradycyjne obory z betonu czy cegieł nie są w stanie zapewnić odpowiedniej infrastruktury.

Dlatego producenci hal stalowych zachęcają rolników do wdrażania ich konstrukcji. Przemawia za tym specyfika tego typu budynków: hale ze stali o wiele łatwiej skonstruować, a także transportować i rozbudowywać w porównaniu do tradycyjnego budynku. Kolejną zaletą stosowania nowoczesnych hal jest łatwość czyszczenia, co w przypadku wymagań sanepidu jest trudne do wykonania przy ścianach z porowatego betonu.

Niestety, hale stalowe dalej pozostają poza zasięgiem przeciętnego rolnika. Ich koszt, choć maleje z każdym rokiem, dalej wymaga sporych inwestycji. Szansą na zrównanie poziomu jest dofinansowanie z Unii Europejskiej na rozwój gospodarstwa rolnego. Hodowca pragnący zwiększyć swoje zyski może też ubiegać się o kredyt rolny.