Nieporozumienia co do rodzaju relacji

Zazwyczaj jeszcze mniej jasne jest dla nas to, jak dziecko rozumie swoją relację z nami; na przykład, może nas nie interesować i wtedy nie staramy się odkryć, czy pięciolatek, który przychodzi do naszej grupy zajęciowej, oczekuje od nas, żebyśmy zachowy­wali się jak jego nauczyciel, opiekun czy rodzic, a jeśli nawet oczekuje, że bę­dziemy jego nauczycielem, to czy naprawdę wie, na czym polega relacja na­uczyciel – uczeń? A może właśnie oczekuje, że będziemy go uczyć, ale on sam nie będzie musiał brać aktywnego udziału w tej nauce? Czy wie, że „dobra” relacja z nauczycielem oznacza duży wkład własnej pracy i nauki? Niepewni co do naszej roli, często przekazujemy również tę niepewność dziecku. Jeśli błędnie zrozumie ono, jaka powinna być relacja, doprowadzi to do niewłaści­wych oczekiwań i zachowań. Jak bardzo możemy być zirytowani, sfrustro­wani i niezadowoleni z siebie nawzajem, jeśli my oczekujemy, że dziecko będzie się uczyć, ono zaś chce od nas opieki, cukierków zamiast lekcji albo do­maga się, żeby mu towarzyszyć w łazience! A przecież nie znaczy to, że jeste­śmy złymi nauczycielami, ani też że dziecko jest rozpieszczone lub niegrze­czne. Znaczy to jedynie tyle, że zaszło nieporozumienie co do rodzaju relacji, jakiej chce każda ze stron.